Tak, jeden telefon i wszystko się zawaliło.....
Jak wcześniej pisałam, musimy się wspomóc kredytem w banku.Ten telefon był własnie z banku. Po sprawdzeniu wiarygodności i wszystkich innych urzedowych postępowań o sprawdzaniu kilentów,okazało się,ze jestesmy w BIK-u *(Biuro Informacji Kredytowej).Swiat nam sie zawalił w ciagu jednej sekundy.
Nie do wiary..... Znalazła się jakas zaleglosc. Żeby tego było mało z maja 2002. Szok, żeby przez 8,5 roku nikt nie raczyl nas poinformowac o tym. Gdzie monity z banku, windykatorzy i komornicy. Raz zdarzyło mi sie opoznic z oplaceniem innej raty, ale za pare dni juz dzwonili z banku ze jest brak wplaty.A tu nic, absolutnie nic.
Pamiętam co to było-karta kredytowa, ktora dostalismy przy braniu na raty szafy.Karta nie została nawet aktywowana.Kwestia tygodnia i karta została odesłana. Szafa została spłacona.Minęlo 6,5 roku (jest 12.2008r) przysłali list za brak wpłaty za uzywanie (jakas opłata jednorazowa na rok).Zaplacilismy oczywiscie ten rachunek, poniwaz samo odeslanie karty nieoznacza rezygnacji. Dobre co? Napisalismy rezygnacje z karty,czyli rozwiazanie umowy na nia. Od tamtego czasu zadnych monitow, za brak wplaty, no to chyba temat zamkniety. Sprawa została zamnieta.
No i co? Pojechalismy do banku, w ktorym ubiegamy sie o kredyt, uzyskalismy troche wiecej informacji, ale niestety zadnych u kogo sa te zaleglosci. W domu znalazlam jeszcze informacje z banku ta wlasnie z 2008 roku (dzieki Bogu ze mam jeszcze takie stare papiery w szufaldzie, bo niewiem kogo i gdzie bym miala szukac). Znalazlam bank z ktorym sie kontaktowac, suma sumarow połączyli mnie z dzialem windykacji. Czy cos moze u nich mam za zaleglosci. Zgadlismy-ciag dalszy tej nieszczesnej karty. A co najciekawsze wymówienie doszło a pieniadze NIE. Myslalam ze ja zabije przez ten telefon.Dzis juz niedochodzilismy gdzie sa tamte pieniadze. Podali nam nr konta gdzie mam zaplacic te 226,61,zeby jeszcze dzis doszly do nich. I co z tego na liscie w BIK-U widniec bedziemy jeszcze 5 lat. Jedynie co moga ta napisac to zasiadczenie ze nie zalegam z żadnymi platnosciami.
Pan z naszego banku poinformowal nas ze nasze szanse sa 10 % na 100 w uzyskaniu kredytu, ze wzgledu na "bardzo brzydka historie kredytowa". Nie do przetlumaczenia jest to jestesmy czysci w kredytach. Zajrzal na ta swoja stronke o naszej historii kredytowej i mowił ze moze tym sprobuje przekonac analitykow, ze jest plynnosc w splacaniu innych kredytow gotowkowych, rat jest plynna.A raczej była bo innych rat juz nie ma.
ŚWIAT MI SIE ZAWALIŁ......... WSZYSTKO DO D.......